Kocie Nerki – przewlekła niewydolność nerek- poidełko dla kotów

Koty powinny pić dużo wody, dlatego polecamy zakup poidełka, fontanny dla kotków . Na filmiku nasza koteczka liliowa Fantasia 🙂

Kocie Nerki

Żródło:
http://www.kocie-abc.pl/dieta/woda-karma-i-kocie-nerki/

piątek, 11.10.2013r.
Wiele kotów domowych w pewnym momencie zaczyna cierpieć na przewlekłą niewydolność nerek i jest to jedna z najczęstszych przyczyn ich śmierci – dotyka to znacznie większego odsetka osobników niż ma to miejsce wśród dzikich kotów. Dlaczego tak się dzieje?

Koci organizm jak każdego innego zwierzęcia, potrzebuje wody. Koty jako zwierzęta żyjące na obszarach ubogich w wodę doskonale przystosowały się do przeżycia przy bardzo małej ilości wody wypijanej i w znikomym stopniu odczuwają pragnienie dopóki nie dojdzie do bardzo silnego odwodnienia, ale… no właśnie: zdecydowaną większość wody nauczyły się czerpać ze swoich ofiar, których wilgotność to około 70-75%.

Mieszanki BARFowe zawierają 72-75% wody, co ma naśladować kocie ofiary. Karmy mokre mają wilgotność na poziomie około 80%. A co z suchą karmą? Tutaj wilgotność waha się zwykle w zakresie 5-10%, czyli jest nieporównywalnie mniejsza. Ponadto karmy suche mają najmocniej przetworzone białko (w mieszankach jest ono w ogóle nie przetworzone, w karmach mokrych – zwykle poddane tylko obróbce termicznej), co zmusza nerki do cięższej pracy.

Koty nie odczuwają pragnienia, dopóki stan odwodnienia ich organizmu nie zaczyna dochodzić do poziomu niebezpiecznego dla życia (chodzi o tak silne odwodnienie, które powoduje śmierć w przeciągu kilkunastu do kilkudziesięciu godzin, a nie słabe nawodnienie, które jeszcze nie daje objawów, ale już obciąża nerki). Ponadto przy niedostatecznym poborze wody, koty zagęszczają mocz, co sprzyja pojawianiu się sporych ilości piasku i kamieni w układzie moczowym (pęcherz, nerki).

Niektórzy producenci suchych karm dodają do swoich produktów spore ilości soli czasami pod marketingową nazwą kompleksu przeciw kamieniom (są to znacznie większe ilości niż to, co kotu wystarcza), żeby pobudzić pragnienie. Jednak nawet to nie wystarcza do przymuszenia kota do poboru wody takiego, jakby miał ze swoich ofiar (a wysoki poziom sodu też nie jest obojętny dla organizmu).

Prosty przykład – kot o wadze 4kg potrzebuje ok. 20-22g białka na dobę – takiej ilości dostarcza ok. 200g dobrej mokrej karmy bezzbożowej lub 50g dobrej suchej karmy bezzbożowej – ile wody dostanie kot z pokarmem? W przypadku mokrej karmy o wilgotności 80% otrzyma jej około 160ml, a przypadku suchej o wilgotności 10% otrzyma jej… 5ml! Czyli 32 razy mniej – resztę (155ml) musi wypić z miski, żeby spożyć tyle wody ile by otrzymał wraz z mokrą karmą i nie pijąc ani kropli dodatkowo. A koty zwykle nie piją dużo – ile się trzeba zwykle nagimnastykować, aby je nakłonić… nie jest to proste; zresztą podejrzanie duże spożycie wody przez kota niejednokrotnie bywa objawem chorób właśnie nerek lub cukrzycy. Ponadto badania wykazały, że organizm kotów jedzących suchą karmę – nawet jeśli piją, to piją za mało – otrzymuje około połowy ilości wody jaką otrzymuje organizm kotów jedzących mokrą karmę lub mieszanki mięsne.

Dlaczego więc kot otrzymujący za mało wody z racji jedzenia suchej karmy, nie wykazuje widocznych oznak odwodnienia, choć taki stan utrzymujący się długotrwale prowadzi dopowolnego stopniowego uszkadzania narządów wewnętrznych, a w szczególności nerek? Koty potrafią długi czas bez szkód dla organizmu funkcjonować przy spożyciu wody na poziomie 67-73%, która wynika z wilgotności jego ofiar. Jeśli wilgotność pożywienia spada poniżej 63%, a kot nie pije dodatkowo – zaczyna się odwadniać. Jeśli ten stan utrzymuje się dłużej, organizm kota zaczyna ponosić tego konsekwencje – nie takie widoczne od razu, ale „wychodzące” po czasie, gdy już są dość poważne uszkodzenia.

Podawane szacunkowe zapotrzebowanie kota na wodę najczęściej spotykane w literaturze to ok. 50-60ml na kg kota; inne badania wskazują zalecane spożycie jako 1ml wody na 1 kcal pożywienia;dorosły kot „kanapowy” ma zapotrzebowanie na poziomie 50-60kcal na kg należnej masy ciała dobę, choć przy wyjątkowo małej aktywności może ono spadać nawet do poziomu 40-45 kcal. Bardzo gorąco zachęcam do lektury artykułu Sucha karma w kocim menu (FREYA nr 2/2012, str. 8), gdzie jest o złudnym poczuciu bezpieczeństwa po zakupie fontanny i innych ważnych rzeczach.

 

Gdy już dojdzie do uszkodzenia nerek, zwykle jest potrzebne „płukanie kota” poprzez podawanie mu podskórnie kroplówek, których celem jest dostarczenie sporych ilości wody, która jest niezbędna do usuwania nie tylko toksyn, ale też produktów przemiany materii takich jak np. mocznik. Tylko czy nie lepiej „płukać” kota profilaktycznie poprzez odpowiednią podaż wody w jedzeniu niż później męczyć go kroplówkami (czasami codziennymi), bo nawet gdyby podawać samą mokrą karmę, to przy uszkodzonych nerkach to już czasami nie wystarcza? Pomijam sytuację, gdy kotu z uszkodzonymi nerkami podaje się karmę suchą (nawet weterynaryjną – tu uwaga: coraz więcej weterynarzy uważa, że karmy o małej ilości białka to nie jest dobry pomysł) i tym samym zmniejszając ilość wody, którą kot mógłby pobrać z pokarmem zamiast w postaci kroplówek podskórnych.

 

Jeżeli już z jakiegoś powodu zdecydujemy się karmić kota wyłącznie suchą karmą, musimy dołożyć wszelkich starań, aby kot pił – nie jest to łatwe (kilka sposobów, które czasami pomagają, zostanie opisanych w odrębnym artykule). Jeżeli tylko mamy możliwość, dobrze jest, żeby choć połowę jedzenia stanowiła mokra karma – najlepszym rozwiązaniem oczywiście jest karmienie samą mokrą karmą lub jeszcze lepiej (z racji braku przetworzenia białek) – mięsem w postaci mieszanek BARFowych (oczywiście idealne byłoby karmienie kota jego ofiarami, na które poluje w naturze, ale nawet jeśli nie jesteśmy w stanie osiągnąć ideału, dobrze jest choć trochę się do niego zbliżyć).

 

Jaką wodę wybierają koty? Miękką (mała mineralizacja), z jak najmniejszą ilością chloru oraz… ruchomą. Dzieje się tak, gdyż przodkowie naszych domowych futrzaków podczas swej wędrówki napotykali różne źródła wody – woda będąca w ruchu zwykle była czyściejsza, z mniejszą ilością drobnoustrojów chorobowych, a woda stojąca sprzyjała rozwojowi szkodliwych mikroorganizmów – jak nietrudno się domyślić, koty pijące wodę w ruchu mniej chorowały, a te pijące wodę stojącą miały większe szanse na chorobę i śmierć na skutek spożycia dużej ilości zarazków. Dlatego nasze mruczki mają ciągoty do wody w ruchu – czy to kapiącej z kranu, czy lecącej z prysznica.

 

Jakie mogą być inne przyczyny pogarszania stanu nerek można przeczytać m.in. w tym wpisie.

/GP

 

źródła informacji: